Czasem słońce, czasem deszcz. Dzisiaj co prawda pogoda do najlepszych nie należy, ale ostatnie słoneczne dni dają nadzieję, że będzie coraz cieplej. A co za tym idzie, bardziej słonecznie.
Dlatego na dzisia przygotowałam wpis o Innisfree Eco Safety No Sebum Sunblock. Dotychczas używałam filtru Bioré, o którym możecie poczytać tutaj. Jak w porównaniu z nim wypadł ten z Innisfree?
Filtr przeciwsłoneczny od Innisfree zawiera ekstrakt ze słonecznika oraz zielonej herbaty (składniki pochodzą z wyspy Jeju), dzięki którym chroni skórę przed negatywnymi skutkami szkodliwego promieniowania. Natomiast sfermentowane drożdże chronią ją przed ozonem i innymi szkodliwymi czynnikami. Produkt zawiera proszek, który jest odpowiedzialny za kontrolę wydzielania sebum.
skład:
Cyclopentasiloxane, Water, Zinc Oxide, Titanium Dioxide, Methyl Methacrylate Crosspolymer, PEG-10 Dimethicone, Isodecyl Neopentanoate, Silica, Mica, Glycerin, Disteardimonium Hectorite, Dipropylene Glycol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Saccharomyces Ferment Lysate Filtrate, Citrus Unshiu Peel Extract, Orchid Extract, Camellia Japonica Leaf Extract, Opuntia Coccinellifera Fruit Extract, Cyclomethicone, Magnesium Sulfate, Aluminum Hydroxide, Aluminum Stearate, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Polymethyl Methacrylate, Methicone, Glyceryl Caprylate, Stearoyl Inulin, Caprylyl Glycol, Sorbitan Sesquioleate, Microcrystalline Cellulose, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Polyglyceryl-6 Polyricinoleate, Triethoxycaprylylsilane, Dimethicone, Cellulose Gum, Fragrance, Phenoxyethanol, Iron Oxides (CI77492), Iron Oxides (CI77491), Iron Oxides (CI77499)
Konsystencja tego filtru jest bardzo podobna do podkładu. Również kolor jest nie-filtrowy, ponieważ ma odcień bardzo jasnego beżu. Nałożony i rozprowadzony na twarzy bieleje, ale na szczęście ta biel znika a produkt dopasowuje się do cery. Podczas nakładania za każdym razem mam wrażenie, że wcieram w cerę coś na wpół suchego. Filtr mimo, że na początku jest bardziej jak podkład, w kontakcie z cerą zmiania swoją konsystencję.
Pachnie delikatnie, słonecznikowo. Zapach nie utrzymuje się na cerze, więc osoby unikające zapachowym kosmetyków będą zadowolone.
Co do działania, to przyznam szczerze – bywa różnie. Są dni, kiedy wystarczy, że na cerę nałożę filtr, niedoskonałości przykryję korektorem i śmiało mogę tak „przechodzić” dzień.
A czasami jest tak, że na filtr muszę nałożyć krem na dzień z IOPE albo przypudrować czoło pudrem matującym.
Mimo tego filtr nie uczulił mnie, nie wysuszył cery w pozostałych miejscach. Używam go nadal, ale poczekam na cieplejsze dni i spróbuję nałożyć go na odsłonięte części ciała (jak ramiona i dekolt). Do tej pory nakładałam o tylko na twarz.