To, że ważne jest dbanie o cerę w okolicach oczu wie chyba każda z nas. Dzisiejszy wpis to recenzja kremu pod oczy marki AA. Wypróbowałam całkiem sporo kosmetyków przeznaczonych do dbania o ten delikatny fragment. Czy bohater dzisiejszego to wreszcie ten jedyny?
Producent zapewnia, że krem pod oczy to zaawansowany program pielęgnacji przeciwzmarszczkowej. Jest ona oparta na trzech głównych składnikach:
– olejku marula, który intensywnie wygładza i nawilża skórę oraz stymuluje jej odnowę
– olejku arganowym, który odżywia i wzmacnia naskórek oraz skutecznie reguluje stopień nawilżenia
– koenzymie Q10, który zapewnia skórze witalność i opóźnia procesy jej starzenia się.
Połączenie tych składników sprawia, że skóra wokół oczu staje się gładka, nawilżona i pełna blasku. Dzięki lekkiej formule krem szybko się wchłania. Nanosimy go rano i wieczorem, delikatnie wklepując w skóre wokół oczu.
Krem o pojemności 15ml dostajemy w miękkiej tubce, z której bez problemu wydobywamy pożądaną ilość produktu. Sama tubka zapakowana jest w zafoliowany kartonik. Tutaj mogłabym się przyczepić do tego, że w środku brakuje kawałka kartoniku, który po przekątnej dzieliłby wnętrze na dwie mniejsze części. Wystarczyłoby wtedy włożyć tubkę do jednej z tych części i nie latałaby ona po całym opakowaniu. Niby szczegół, ale zwrócił moją uwagę. Tubka natomiast nie jest w żaden sposób zabezpieczona.
Jak już wspomniałam tubka jest wykonana z miękkiego plastiku. Jest plastyczna, więc wydobywanie produktu nie jest problemem.
Krem ma lekko oleistą konsystencję, dobrze rozprowadza się na skórze. Na opakowaniu znajdziemy informację, że jest to produkt bezzapachowy. Z tym nie do końca się zgodzę. Zapach jest – co prawda wyczuwalny, kiedy go powąchamy – ale jest.AA Oil Infusion 30+, Krem pod oczy z olejem arganowym
skład
Aqua, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Hydrogenated Polydecene, Myristyl Myrisate, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Arachidyl Alcohol, Isodecyl Neopentanoate, Behenyl Alcohol, Palmitic Acid, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Panthenol, Argania Spinosa Kernel Oil, Pentylene Glycol, Sodium Lactate, Citric Acid, Fructose, Urea, Maltose, Sodium Chloride, Allantoin, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Sodium Hydroxide, Sodium PCA, Trehalose, Arachidyl Glucoside, Sodium Hyaluronate, Glucose, Ubiquinone, Tocopheryl Acetate, Caprylyl Glycol, Carbomer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Palmitic Acid, Silybum Marianum Seed Oil, Glyceryl Behenate, Hydrogenated Palm Oil, Borago Officinalis Seed Oil, Ceramide NP, Cetyl Alcohol, Lecihin, Myristyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Squalane, Cholesterol, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin
Krem przez pierwsze 3 dni bardzo ładnie się wchłaniał. Miałam wrażenie, że skóra go „pije” i chce więcej. Potem zaczęły się schody i nie było juz tak miło. Czwartego dnia sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Krem nie chciał w ogóle się wchłaniać, przez co skóra wokół oczu wyglądała, jakbym wysmarowała ja smalcem. Męczyłam się tak ponad dwa tygodnie i w końcu się poddałam. Nie było żadnego nawilżenia, wygładzenia czy też odżywienia skóry. Myślałam, że źle albo w zbyt dużej ilości aplikuję krem, ale raczej nie to było problemem. Bardzo możliwe, że głównym winowajcą jest olej arganowy w składzie. Ale nie jestem do końca przekonana, ponieważ używałam kiedyś kremu, który również miał w składzie olej arganowy i nie miałam takich problemów.
Tak czy inaczej krem pod oczy AA Oil Infusion 30+ w moim przypadku okazał się niewypałem.