Dzisiejszy wpis jest trochę inny. Nie będzie to typowa recenzja, jak wcześniejsze poniedziałkowe wpisy. Bardziej wpis poglądowy na temat trzech płynów micelarnych, które znajdują się w moich kosmetycznych zapasach. A po które wydaje mi się dziewczyny/kobiety chętnie sięgają. Dlatego wpis będzie tylko surowym podsumowaniem.
Do testów skuteczności płynów micelarnych użyłam następujących kosmetyków:
– Rimmel Match Perfection 010 Light Porcelain
– Bourjois Rouge Edition #13 Rouge Jet Set
– The Face Shop Over Girl Edge Stick Eyes BR02
– Dolly Wink Black Mascara #02 Volume
URODA, Melisa płyn micelarny
Płyn micelarny tej marki to miłe zaskoczenie, ponieważ nie spodziewałam się po nim zbyt wiele. A tymczasem okazało się, że radzi sobie całkiem nieźle. Bez problemu zmywa podkład czy krem BB i cienie do powiek. Z jaśniejszymi pomadkami również sobie radzi. Problemem są czerwone pomadki i tusze do rzęs. O ile drogeryjne zmywają się raczej bez problemu, tak azjatyckie już nie.
Ziaja, Naturalny oliwkowy płyn micelarny
Ten egzemplarz dostałam od siostry i jego użycie odkładałam w czasie, ponieważ produktami marki Ziaja zawsze sprawdzały się i mnie na pół gwizdka. A tutaj niespodzianka. Płyn micelarny bardzo dobrze zmywa podkłady, kremy BB czy cienie. Ale żeby nie było tak pięknie – z tuszami niestety sobie nie radzi. Nawet jeśli wydaje się, że go zmył, następnego dnia będziemy miały efekt pandy. :)
GARNIER, Płyn micelarny 3 w 1 do skóry wrażliwej
Ten płyn tak jak poprzednie najlepiej radzi sobie z podkładem/kremem BB i cieniami. Pododbnie jak w przypadku płynu marki URODA, czerwone pomadki sprawiają mu problem i niestety, zostaje po nich blady kolor. I niestety jest następnym, który ma problemy ze zmywaniem tuszy do rzęs. Tak naprawdę radzi sobie z nimi najgorzej z przedstawionej dzisiaj trójki.